![]() |
Odkrycia związane z maszynami prostymi dotyczy koła i klina. Ludzie
zorientowali się, że łatwiej przesuwać (toczyć) duży ciężar na okrągłych
kłodach, tzw. okrąglakach, niż pchać go po poziomej ziemi.
Ludzie zauważyli również, że łatwiej coś rozłupać, gdy wykorzystuje się kawałek
drewna w kształcie trójkąta. Takie urządzenie nazwano klinem.
Prawo równowagi dzwigni zostało odkryte ponad 2200 lat temu przez żyjącego w
Syrakuzach Archimedesa. Używał on dźwigni do budowy machin broniących miasto
przed wrogiem. Machiny te wyrzucały w kierunku wroga pociski z kamieniami.
Archimedes używał dźwigni do podnoszenia wielkich kamieni. Znane jest jego
powiedzenie "Dajcie mi punkt podparcia, a poruszę Ziemię"
Na zasadzie dźwigni działają nożyce pochodzące z okresu 1000 lat p.n.e. Były
używane w Azji i Europie. Składały się z dwóch ostrzy z brązu połączonych w
uchwycie sprężyną.
Blok nieruchomy używano już w Asyrii 800 lat p.n.e. Pierwszy wielokrążek
zbudował Archimedes. Przy pomocy dźwigni, kołowrotu i wielokrążków dokonał
wodowania największych statków.
Kołowrót stosowano już 2200 lat p.n.e. w Chinach, potem pomysł
wykorzystano między innymi w ogrodach Semiramidy na Dalekim Wschodzie. W Grecji
w IV wieku p.n.e. skonstruowano olbrzymie katapulty miotające kamienie, w
których kołowrotu używano do naciągania wyrzutni.
Opracowano na podstawie podręcznika do gimnazjum wydawnictwa Nowa Era.
Powietrze w górnych warstwach atmosfery jest o wiele zimniejsze niż przy
powierzchni Ziemi. Ciepłe powietrze jest lżejsze od zimnego, więc unosi się do
góry. W trakcie wznoszenia powietrze się rozpręża i ochładza się. Wznoszące się
powietrze w trakcie rozprężania staje się chłodniejsze od otoczenia, a więc
cięższe i opada na dół.
Inaczej przebiega ten proces, gdy wznoszące się powietrze zawiera dużo pary
wodnej. W miarę ochładzania się powietrza, zawarta w nim para wodna kondensuje
się, czyli skrapla. Podczas skraplania wydziela się dużo ciepła (tyle samo, ile
należało dostarczyć, aby woda wyparowała). Uwalniające się ciepło powoduje, że
powietrze wilgotne stygnie wolniej i jest stale cieplejsze, a więc lżejsze od
otoczenia. Ten mechanizm powoduje, że w obszarze burzy powietrze bardzo
gwałtownie wznosi się do góry i osiąga wysokość powyżej 15 km. Na tej wysokości
temperatura jest bardzo niska i wynosi około -60°C, więc skondensowane kropelki
wody zamieniają się w lód, stopniowo łącząc się z sobą i tworząc coraz większe
kryształy. Gdy cząsteczki lodu stają się zbyt wielkie, zaczynają spadać,
pociągając za sobą w dół zimne powietrze. W trakcie opadania cząsteczki lodu
topnieją i z chmury zaczyna padać deszcz. Ponadto stosunkowo chłodne powietrze,
gdy tylko dotrze do powierzchni Ziemi, zaczyna rozchodzić się na boki. Dlatego
zwykle przed burzą wieje chłodny wiatr.
Piorun w pewnym sensie przypomina olbrzymią iskrę elektryczną. Zwykła
iskra powstaje przykładowo, kiedy po przejściu paru kroków po dywanie chwytamy
za klamkę. Buty trąc o dywan, zbierają zeń elektrony. Zgromadzony na ciele
ładunek elektryczny jest źródłem pola elektrycznego, co sprawia, że między
człowiekiem a dowolnym przedmiotem powstaje różnica potencjałów. Jeśli pole jest
słabe to powietrze zachowuje się jak dobry izolator. Ale kiedy dłoń zbliżamy się
do klamki natężenie lokalnie wzrasta. Gdy osiągnie wartość krytyczną, zwaną
napięciem przebicia wynoszącą około 3 mln V/m, powietrze staje się przewodnikiem
i następuje wyładowanie: między palcem a klamką przepływa prąd.
Podczas burzy ładunki gromadzą się w podobny sposób. Rolę butów i dywanów
spełniają drobiny lodu i kropelki pary wodnej, które przemieszczają się w
chmurze. Nadal nie wiadomo jednak na czym dokładnie polega ten mechanizm.
Drobiny zderzają się ze sobą i wymieniają ładunki, przez co przestają być
obojętne. Dzięki prądom wznoszącym i grawitacji ładunki następuje separacja
czyli rozdzielenie ładunków. Ładunki ujemne gromadzą się na dole chmury, a
dodatnie na górze. Ujemny ładunek na dnie chmury staje się na tyle duży, że
napięcie pomiędzy Ziemią a chmurą dochodzi do 100 000 000 V. Ziemia wprawdzie
też ma ładunek ujemny, ale jest on tak maleńki wobec olbrzymiego ładunku
ujemnego dołu chmury, że względem chmury Ziemia jest naładowana dodatnio.
Olbrzymie napięcie między chmurą a Ziemią wytwarza pole o natężeniach
wynoszących tylko 200 tysięcy V/m, a więc jest to pole za małe, aby wyzwolić
przepływ ładunku podobnego do iskry, która przeskakuje, gdy dotyka się klamki.
Powstawanie pioruna jest bardziej złożone i nie do końca wyjaśnione. Najnowsza
hipoteza powstawania wyładowań nazywana jest przebiciem z elektronami
ucieczkowymi. Zauważono, że elektrony poruszające się z prędkościami bliskimi
prędkości światła podczas zderzeń z cząstkami powietrza tracą mało energii i są
przyspieszane przez pole elektryczne. Do rozpoczęcia procesu wyładowania
potrzebne są więc szybkie elektrony. Naukowcy twierdzą, że czynnikiem
inicjującym wyładowanie może być
promieniowanie kosmiczne, czyli wysokoenergetyczne cząstki lecące z
przestrzeni kosmiczne, ewentualnie cząstki o dużej energii, powstałe z rozpadów
jądrowych w atmosferze. Taka szybka cząstka zderza się w chmurze z cząsteczką
powietrza (zazwyczaj tlenu lub azotu), początkując deszcz superszybkich
elektronów. Elektrony te uderzają o cząstki powietrza wybijając z nich następne
szybkie elektrony zwane elektronami ucieczkowymi. Pole elektryczne istniejące
między chmurą a ziemią przyspiesza elektrony, inicjując lawinę elektronów
ucieczkowych, które są źródłem rozbłysków
gamma. Elektrony tworzą na swej drodze kanał zwany liderem krokowym
lub prekursorem. Na każdym z odcinków elektrony gromadzące się w czole
lidera są źródłem silnego, lokalnego pola, które przyspiesza więcej elektronów
ucieczkowych. Następnie wyhamowują na skutek zderzeń z cząsteczkami powietrza
emitując
promieniowanie rentgenowskie. Znów na czole gromadzi się dużo elektronów i i
proces powtarza się wielokrotnie, aż lider krokowy, który może się wielokrotnie
rozgałęziać, dotrze do ziemi. Trwa to zaledwie kilka ułamków sekundy.
Kiedy lider połączy ziemię i chmurę w powstałym zjonizowanym kanale zaczyna
płynąć prąd o dużym natężeniu i zgodnie z prawem Joule'a wydziela się ciepło.
Powietrze rozgrzewa do temperatury sięgającej 30000°C. Powoduje to potężny
błysk, a powietrze rozgrzane do bardzo wysokiej temperatury gwałtownie się
rozpręża i powstaje grzmot. Stąd huk jak przy wystrzale. Podczas
przepływu błyskawicy, powietrze na swojej drodze na ułamek sekundy zmienia się w
czwarty stan materii zwany plazmą. Prąd płynący w błyskawicy ma
natężenie w szczycie od 2000A do 200 000 A. Wzrasta on do maksymalnego w czasie
zaledwie 10 mikrosekund. Całe wyładowanie trwa od 0,02 do 0,05 sekundy. Takich
kolejnych uderzeń może być wiele (zaobserwowano do 42 błyskawic na tym samym
torze), zawsze jednak następują one bardzo szybko po sobie. Potem chmura zaczyna
się ponownie ładować przez co najmniej 5 s i proces może nastąpić ponownie.
Na całej kuli ziemskiej uderza co minutę około 6000 piorunów, najwięcej w
rejonach tropikalnych. Najczęściej długość pioruna waha się w granicach
kilometra, ale spotkano także takie, które miały więcej niż 10 km (rekordzista
mierzył nawet 150 km). Zwykły piorun nazywany jest piorunem liniowym. Znane są
również pioruny międzychmurowe. Najbardziej tajemnicze są
pioruny kuliste.
Ładunki elektryczne najchętniej gromadzą się na wszelkiego rodzaju ostrzach.
Dlatego największe prawdopodobieństwo jest uderzenia pioruna w ostry wystający
przedmiot. Na tej zasadzie działają odgromniki, zwane potocznie piorunochronami.
Przebywanie w czasie burzy wiąże się z niebezpieczeństwem porażenia. Nie tylko
bezpośrednio ale także w pewnej odległości od miejsca uderzenia. Po uderzeniu
ładunek spływa do ziemi i powierzchnia wokół punktu uderzenia ma pewien
potencjał, malejący z odległością. Podczas poruszania się człowieka pojawia
różnica potencjałów między jedną nogą a drugą, zwana napięciem krokowym, może
doprowadzić do porażenia. Najczęściej piorun uderza w drzewa, wzgórza i wysokie
obiekty (np. budynki). Dlatego najgorszym miejscem do schronienia się przed
burzą jest wysokie, odosobnione drzewo. Trzeba poszukać obniżenia terenu z
daleka od przedmiotów metalowych. Warto zostać w samochodzie, gdyż jest on
swojego rodzaju puszką Faradaya. Ładunki bowiem gromadzą się jedynie na zewnątrz
przedmiotu metalowego, więc w razie uderzenia pioruna w samochód, prąd spłynie
po karoserii, nie wnikając do wnętrza. Osoby przebywające w większej grupie
powinny się rozproszyć. Podczas burzy bezpiecznie jest w budynku, jaskini,
kanionie. Ryzykowne jest pozostawanie w wodzie i na wodzie w łódce.
Trąby powietrzne zwane inaczej tornadem, tajfunem lub twisterem pojawiają się
zazwyczaj w prawej, tylnej części układu burzowego tuż po ustaniu opadów.
Tornado jest wirem w kształcie komina czy rękawa. Średnica wirującego słupa
powietrza u jego podstawy ma średnio 70 metrów. Największa średnica wynosi
zaledwie 2 kilometry. Prędkość wiatru towarzyszącego tornado dochodzi nawet do
512 km/h. Czas kontaktu tornado z ziemią trawa średnio pięć minut (najdłuższy
trwał ponad trzy i pół godziny). Właśnie niewielkie rozmiary i krótki okres
istnienia sprawiają, że precyzyjne przewidzenie czasu i miejsca ich pojawienia
się nastręcza wyjątkowe trudności.
![]() |
|
Powstawanie tornada
|
Aby powstała trąba powietrzna muszą spełnione być dwa warunki: silny
wznoszący prąd powietrza oraz coś, co wprawi go w ruch obrotowy. Prądy wznoszące
najczęściej powstają w wyniku różnicy temperatur. Powietrze zalegające przy
powierzchni ziemi jest rozgrzane przez Słońce i zaczyna wędrować w górę.
Szczególnie silne prądy wstępujące powstają z wilgotnego powietrza, które,
unosząc się w zimniejsze warstwy, wytwarza dodatkowe ciepło w procesie
kondensacji pary wodnej, a potem także podczas przemiany wody w lód. Widocznym
przejawem występowania prądów wstępujących są rozbudowane w pionie chmury
kłębiaste: cumulusy i cumulonimbusy. Do powstawania trąby powietrznej niezbędny
jest ruch wirowy, a odpowiednie do tego warunki występują na styku dwóch mas
powietrza poruszających się w przeciwnych kierunkach. To stosunkowo rzadka
sytuacja i występuje tylko w niektórych rejonach świata, przede wszystkim w
środkowych stanach USA. Na szczęści stwierdzono, że tylko jedna ze stu burz
"rodzi" tornada.
![]() |
|
Ślady po przejściu tornada
|
Według obecnego modelu najpierw powstaje wir o osi poziomej, na przykład gdy
wznoszące się ciepłe powietrze osiągnie wysokość występowania szybkich, stałych
wiatrów - tak zwanych prądów strumieniowych. Poziomy wir nabiera prędkości,
poczym jego oś stopniowo obraca się do pionu w miejscu występowania
najsilniejszego prądu wstępującego. U podstawy cumulonimbusa w miejscu wiru
powstaje charakterystyczne wybrzuszenie, ale sam wir wciąż nie jest widoczny,
ponieważ powietrze jest przezroczyste. Lej tornada pojawia się dopiero, gdy
dotknie ono ziemi i porwie drobiny pyłu; czasem , gdy ruch wirowy jest szybki,
od spadku ciśnienia w środku wiru kondensuje się para wodna. Bywa, że z
wybrzuszonej chmury powstaje naraz po kolei kilka tornad o przeciwnych
kierunkach obrotu, ułożonych wokół osi głównego wiru.
Tornada mogą również powstać nad wodą. Zwane są one trąbami wodnymi. Mniejsze
tarcie powierzchniowe nad jeziorami, rzekami i morzami sprawia, że wir łatwiej
tworzy się nad wodą niż nad lądem. Jednak wiele takich trąb cechuje stosunkowo
niewielka gwałtowność. Rozwijają się one raczej pod wysoko wypiętrzonymi
cumulusami, a nie pod chmurami burzowymi (cumulonimbusami). Niemniej gwałtowna
trąba wodna może nawet zatopić statek i wyrządzić wielkie szkody na wybrzeżu.